piątek, 20 lutego 2015

W ramach wstępu


Jak to jest, że sex przestał być tematem tabu, a nadal tyle w tym temacie niedomówień? Teoretycznie otworzyliśmy się na ludzi, a nadal boimy się ze sobą rozmawiać, nadal mamy niedobory wiedzy i dużo dylematów w tej kwestii.
Świadczy też o tym fakt, jaki jest popyt na seksualność. Mam tutaj na myśli, blogi około 30-letnich "oświeconych" facetów, ich książki, a także przykładowo ogromne kolejki w kinach w ostatnie walentynki, na film moim zdaniem będący najgorszym wyborem na taki wieczór.
A moje spostrzeżenie jest takie, Ci panowie o których przed chwilą wspomniałam, Ameryki nie odkrywają, jednak udało im się otworzyć mi oczy. Jak? Mówiąc o swoim męskim punkcie widzenia, potwierdzili moje własne teorie na to jak funkcjonuje mózg faceta. Także, pozbawili mnie złudzeń w pewnych kwestiach kiedy miałam nadzieję, że może jednak jest inaczej. Co mnie zszokowało, to wyznania kobiet. Naprawdę, szok! Okazało się, że inne kobiety mają tak samo jak ja. W jednej chwili, to co było do tej pory problemem nagle przestało nim być- ponieważ jeśli wszystkie tak mamy, to znaczy że jest to normalne. Jak to możliwe, że żyjemy obok siebie i potrafimy przegadać całe wieczory, a nie mówmy o tym co nas tak naprawdę interesuje?  

Macie nie raz tak, że wydaje wam się, że z waszych ust płyną same złote myśli będąc w stanie lekkiego upojenia? Później upojenie się pogłębia, a rano po  złotych myślach nie ma śladu. My z O. też tak mamy. O dziwo całkiem często na trzeźwo też udaje nam się rozwikłać zagadkę damsko-męskiego świata. Chciałybyśmy tymi teoriami i przemyśleniami się z wami podzielać i poddać krytyce. Żadna reguła nie będzie uniwersalna, wiemy to, bo mimo że obie pochodzimy z małych miejscowości, przeżyłyśmy długi licealny związek, zaliczyłyśmy podobną liczbę facetów, skończyłyśmy wymagający kierunek, a teraz realizujemy się zawodowo i żyjemy najintensywniej jak potrafimy, żeby korzystać z tego co jest tu i teraz –w skrócie, mamy ze sobą dużo wspólnego – to potrafimy mieć zupełnie sprzeczne opinie na ten sam temat. Dlatego chciałybyśmy przeprowadzić konfrontację- mnie z O. oraz nas z wami.
Relacje około-związkowe (czyt. wszystko co z seksem i uczuciem związane), są opisywane głównie albo z męskiego, albo z kobiecego punktu widzenia. Tylko, że nie można oddzielić obu perspektyw grubą krechą i stwierdzić, że wszystkie kobiety mają wspólny kobiecy punkt widzenia, a faceci swój męski, osobny. Zdziwilibyście się Drodzy Panowie, ile kobiety mają z facetami wspólnego. Jesteśmy jeszcze mniej niewinnymi istotami, niż wam się do tej pory wydawało. Zdziwicie się też, jak kobiety potrafią się między sobą różnić, co jeszcze bardziej zrujnuje was świat w którym i już uchodzimy za zbyt skomplikowane. Bogu dzięki, istnieją kody dzięki którym każdą kobietę można złamać.  

To tyle tytułem wstępu. Następnym razem będzie bardziej konkretnie. Obiecuję.


D. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz