Jak to jest, że sex
przestał być tematem tabu, a nadal tyle w tym temacie niedomówień? Teoretycznie otworzyliśmy się na ludzi, a nadal boimy się ze sobą rozmawiać, nadal mamy niedobory wiedzy i dużo dylematów w tej kwestii.
Świadczy też o tym
fakt, jaki jest popyt na seksualność. Mam tutaj na myśli, blogi około
30-letnich "oświeconych" facetów, ich książki, a także przykładowo ogromne kolejki
w kinach w ostatnie walentynki, na film moim zdaniem będący najgorszym
wyborem na taki wieczór.
A moje
spostrzeżenie jest takie, Ci panowie o których przed chwilą wspomniałam,
Ameryki nie odkrywają, jednak udało im się otworzyć mi oczy. Jak? Mówiąc o
swoim męskim punkcie widzenia, potwierdzili moje własne teorie na to jak
funkcjonuje mózg faceta. Także, pozbawili mnie złudzeń w pewnych kwestiach
kiedy miałam nadzieję, że może jednak jest inaczej. Co mnie zszokowało, to
wyznania kobiet. Naprawdę, szok! Okazało się, że inne kobiety mają tak samo jak
ja. W jednej chwili, to co było do tej pory problemem nagle przestało nim być-
ponieważ jeśli wszystkie tak mamy, to znaczy że jest to normalne. Jak to
możliwe, że żyjemy obok siebie i potrafimy przegadać całe wieczory, a nie mówmy
o tym co nas tak naprawdę interesuje?
Macie nie raz tak,
że wydaje wam się, że z waszych ust płyną same złote myśli będąc w stanie
lekkiego upojenia? Później upojenie się pogłębia, a rano po złotych myślach nie ma śladu. My z O. też tak
mamy. O dziwo całkiem często na trzeźwo też udaje nam się rozwikłać zagadkę
damsko-męskiego świata. Chciałybyśmy tymi teoriami i przemyśleniami się z
wami podzielać i poddać krytyce. Żadna reguła nie będzie uniwersalna, wiemy to,
bo mimo że obie pochodzimy z małych miejscowości, przeżyłyśmy długi licealny
związek, zaliczyłyśmy podobną liczbę facetów, skończyłyśmy wymagający kierunek,
a teraz realizujemy się zawodowo i żyjemy najintensywniej jak potrafimy, żeby
korzystać z tego co jest tu i teraz –w skrócie, mamy ze sobą dużo wspólnego –
to potrafimy mieć zupełnie sprzeczne opinie na ten sam temat. Dlatego
chciałybyśmy przeprowadzić konfrontację- mnie z O. oraz nas z wami.
Relacje
około-związkowe (czyt. wszystko co z seksem i uczuciem związane), są opisywane
głównie albo z męskiego, albo z kobiecego punktu widzenia. Tylko, że nie można
oddzielić obu perspektyw grubą krechą i stwierdzić, że wszystkie kobiety mają
wspólny kobiecy punkt widzenia, a faceci swój męski, osobny. Zdziwilibyście się
Drodzy Panowie, ile kobiety mają z facetami wspólnego. Jesteśmy jeszcze mniej
niewinnymi istotami, niż wam się do tej pory wydawało. Zdziwicie się też, jak
kobiety potrafią się między sobą różnić, co jeszcze bardziej zrujnuje was świat
w którym i już uchodzimy za zbyt skomplikowane. Bogu dzięki, istnieją kody dzięki którym każdą kobietę można złamać.
To tyle tytułem
wstępu. Następnym razem będzie bardziej konkretnie. Obiecuję.
D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz